Prawdopodobnie zaczęło się od tego, że alianccy żołnierze zobaczyli lampki i choinkowe drzewka, którymi Niemcy dekorowali swoje linie. A potem dało się słyszeć kolędy. Dowódcy przeciwnych oddziałów ustalali w swoich sektorach zawieszenie broni, by można było zabrać ciała poległych z pasa ziemi niczyjej. A potem żołnierze obu stron zaczynali wychodzić z okopów i dzielić się czekoladą i tytoniem.
Jeden ze szkockich żołnierzy wspominał Wigilię 1914 r.: „Ściskaliśmy sobie dłonie i składaliśmy życzenia. Rozmawialiśmy tak, jakbyśmy się znali od lat. Niemcy i Szkoci częstowali się nawzajem papierosami”.