Na początku 2006 roku Sekcja Historyczno-Eksploracyjna Towarzystwa Przyjaciół Sopotu otrzymała informację o możliwości istnienia wraku pojazdu wojskowego w Wielkopolsce w okolicach Koła. Jak wynikało z relacji świadków 19 lub 20 stycznia 1945 r. niemiecki pojazd wojskowy zatonoł podczas przekraczania skutej lodem rzeki Rgilewki tuż koło wsi Grzegorzew.
W nocy z 18 na 19 stycznia 1945 r. w okolicach Koła niemieckie oddziały wycofywały się w kierunku Poznania przed nacierającym ze wschodu I Frontem Białoruskim dowodzonym przez marszałka Gieorgija Żukowa. Od strony Kutna w kierunku Koła po lini kolejowej jechały dwa działa samobieżne Sturmgeschutz (StuG). W pewnym momencie jedno z nich utknęło. Trzeba było je porzucić. W pośpiechu zaklinował się pocisk, którym miano rozsadzić lufę. Uszkodzono co się dało i zostawiono. Nasz StuG pojechał dalej. Zjechał z nasypu i jadąc wzdłuż jego południowej strony dojechał do rzeki Rgilewki. Tu, w momencie skrętu pod most kolejowy zatonął. Wraz z nim 2 członków załogi. 3 osoby (czyżby jeden z załogi tego drugiego pojazdu?) wyskoczyły. W zamarzających kombinezonach (było ponad -20 stopni!) doskoczyli do pobliskiej wsi. W pierwszym z brzegu gospodarstwie dostali suchą odzież. Jak się okazało jeden z 2 ocalonych załogantów był z pochodzenia Ślązakiem i znał polski. Ubrani i nieco ogrzani ruszyli dalej. Nie uskoczyli daleko. Rosjanie już tu byli.
Relacja z wydobycia działa